czwartek, 26 grudnia 2013

[194]

Czeeść! Przed chwilą wyszedł ode mnie kuzyn z żoną i córką zostawiając mi niemałą paczuszkę. Co w paczuszce? 17 (sic!) kostek modeliny, kalendarz z kotem Simona i wielgachną czekoladę Tiramisu. Co prawda z czekoladą nie trafili, ale mamusia pewnie nie pogardzi :). Poprzednim razem Kinga, bo tak ma na imię jego córka, wypatrzyła u mnie śliczną fiolkę w kształcie serduszka. Oczka jej się zaświeciły, to wiedziałam, że jej się podoba. Co wymyśliłam? Zalegają mi ozdoby do paznokci, w tym takie w kolorze różowym, który uwielbia Kinga. Nasypałyśmy do fiolki ozdóbek, trochę koralików i innych pierdółek, zamknęłyśmy i piękny instrument powstał. Tym razem nie miałam serduszkowej fiolki, za to miałam inną równie dużą i równie nie potrzebną. W zestawie do krosna dołączone były koraliki, w tym również różowe! Co zrobiłyśmy? Powtórka z rozrywki! Wyszli wszyscy zadowoleni.

Madziu, przepraszam, że oddałam fioleczkę Kindze, ale nie miałam co z nią zrobić, a jej się tak podobała...





Żona kuzyna otrzymała go dziś ode mnie w podzięce za nadmiar modeliny :)

4 komentarze:

  1. Widzę prezenty dla rodziny udane :) Zawieszka świetna :d

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę prezentu, a czekolady tiramisu nigdy nie jadłam :D
    żona kuzyna na pewno ucieszyła się z prezentu ;)

    OdpowiedzUsuń