niedziela, 15 czerwca 2014

[227]

Cześć! Niedziela wieczór to najlepszy moment na posta, prawda? Mówiłam ostatnio o wisiorku, który muszę szybko zrobić. Zrobiłam, ale wygląda o wiele gorzej, niż sobie wyobrażałam. No cóż. Zdjęcia dostaniecie, jak tylko je zrobię. Czyli w dalekiej przyszłości. Moja klasa jutro jedzie na wycieczkę, na trzy dni. Beze mnie. Nie wytrzymałabym z nimi i nie chce mi się. Z resztą byłam tam, gdzie oni jadą. Poza tym z małego przeziębienia od lodów wyszło wielkie przeziębienie. Po raz pierwszy chcę iść do szkoły, kiedy jestem chora i powinnam zostać w domu. Dziwne, możecie tak mówić, ale ja się nudzę! Od wtorku siedzę w domu i prawie się nie ruszam! Mam tego dosyć. Ale lepię. Mama stwierdziła, że sukienka, do której dawno temu zrobiłam wisiorek potrzebuje nowego wisiorka, bo tamten się znudził. zrobiłam dwie wersje...





Mnie się wzór bardzo spodobał i próbowałam go robić jeszcze 3 razy, ale za każdym razem był jakiś problem, więc w końcu tylko ten i jeszcze pierwszy, który wyszedł ciut gorzej.

wtorek, 10 czerwca 2014

[226]

Cześć! Jak Wam mija czerwiec? Oceny wystawione? U mnie największy problem na razie z matematyką i niemieckim. Dzielnie walczę o szóstki na koniec z tych dwóch przedmiotów. A kiedy lepić? Zwłaszcza, że złapałam w swoje ręce Sagę o Ludziach Lodu, którą polecała Theresa Ursula's Jewelry. Chwilę temu skończyłam 10. tom i jestem bardzo zadowolona, chociaż nie bardzo podobały mi się dwa kryminalne tomy. Byłam pewna, że "moja" biblioteka nie ma tej serii, ale miło mnie zaskoczono. Co do lepienia, moja mama zaopatrzyła się w jeszcze jedną sukienkę, do której wisiorka nie ma, a mieć by chciała. Przy okazji przypomniała sobie o innej, do której również nie ma biżuterii. Wiec co mi pozostało? Siąść do modeliny, wymyślić coś i do jutra zrobić. Ech. Trzymajcie kciuki!




Bransoletkę zrobiłam dla koleżanki, która ja nosiła, jednak zapomniałam, o sznurku, który był zbyt woskowany (?) i ciągle się rozwiązywał.

W rzeczywistości wzór jest bardziej widoczny niż na zdjęciach. Niedługo dodam wisiorek do kompletu, tam wszystko lepiej widać.

wtorek, 20 maja 2014

[225]

Cześć! Jest wtorek, to przydałby się nowy post, prawda? Jak zdobyć spokój na wakacjach spędzonych z młodszym kuzynek i kuzynką równocześnie zadziwiając/przerażając mamę? Poprosić o podręcznik do matematyki do następnej klasy! Będę miała spokój, bo "uczę się". Mama, kiedy ją powiadomiłam o swoim planie spojrzała na mnie z niedowierzaniem i sprawdzała mi temperaturę ręką, by się upewnić, że nie jestem chora i nie majaczę.
Zauważyłam, że staram się biec do wakacji, ale oceny podkładają mi nogi i się wywracam. Uświadamiam sobie, że tu i tu brakuje tylko tyle i tyle, więc muszę zrobić pracę dodatkową, ale pouczyć się do czegoś. MASAKRA.





To tak w komplecie z wyzwaniowym wisiorem.


środa, 14 maja 2014

[224]

Cześć! Kto się zastanawia, co mnie tu przywiało, już piszę. Choć nie piszę postów, to codziennie sprawdzam bloggera, co kto wstawił. Obserwuję również Kreatywny Kufer i patrzę, jakie mają wyzwania. Widziałam poprzednie kwiatowe wyzwanie, ale nie wiedziałam, jak się zabrać. Dość często szukam też tutoriali na nowe wzory kwiatowe i złapałam raz takowy na mak. Zapisałam, bo wiedziałam, że mama na pewno będzie taki chciała. Nadszedł "Sądny Dzień" by wykorzystać tutorial. KK podali temat nowego wyzwania i stwierdziłam, że muszę wreszcie podjąć się tego. Ulepiłam, upiekłam, ale co dalej? Trochę poleżał nieruszany (wisiorek) i dziś zdecydowałam się na zdjęcia, póki słońce świeciło ładnie. Ale kompozycja? Jak ma wyglądać zdjęcie, jak i co ułożone. Dobra, zrobione. Zgrałam zdjęcia, dodałam podpis i tak oto tu się znalazłam.













Dziękuję Ma. Kra. za uświadomienie mi mojego błędu :)




sobota, 3 maja 2014

[223]

Cześć! Za każdym razem dziwię się, że nikt na mnie nie krzyczy/narzeka, że postów nie wstawiam, choć zdjęcia mam... Myślę, że lubię się tłumaczyć, z resztą i tak muszę coś napisać, prawda? Bo puste posty są bez sensu.
Na majówce byłam! Nad morzem - teraz, proszę usiądź wygodnie na krześle - była ładna pogoda. Mam czerwoną twarz, bo nie umiem się dobrze opalić, ale nie narzekam. Jak prawie zawsze, kiedy jechałam na majówkę nad polskie morze, było zimno lub deszcz padał, tak teraz było milutko. Cały czas słoneczko przygrzewało, chociaż jak na złość właśnie dzisiaj było najcieplej, kiedy już odjeżdżałam. Nad morze pojechałam z mamą, psem, jej koleżanką i jej psem. Pies tejże znajomej ma bardzo brzydkie upodobanie. Mianowicie uwielbia tarzać się we wszystkim no śmierdzące i pożerać wszystko co jadalne i obrzydliwe. Wiecie, jak dobrze można sobie poprawić refleks próbując sprawić by ów potwór nie zrobił nic z wyżej wymienionych czynności? Masakra.





Prezent urodzinowy dla koleżanki mamy.

wtorek, 8 kwietnia 2014

[222]

Bu! Kto to czyta pewnie wie, że zawsze (pomijając dzisiaj, chyba) zaczynałam od "Czeeść!". To zrobiło się nudne. Od soboty siedzę w domu na zmianę śpiąc, czytając i oglądając anime pod kołderką. Ile można siedzieć pod kołdrą? Albo mi się zaczyna nudzić, albo robi gorąco to wychodzę i siadam. Aż mnie wena ukuła. Czyli co? Lepię! Chwila, a czemu siedzę w domu? W sobotę miałam 39 stopni, a teraz ciągle trzyma mnie stan podgorączkowy. Mam nadzieję, że wyleczę się do piątku, bo mam zamiar iść na warsztaty z gliną, na których nie było mnie bardzo dawno. W sobotę warsztaty z wikliną, na którą już dawno się "napaliłam" i oczy mi się zawsze świecą jak widzę wyroby z wikliny.
To nowe "Bu!" miało coś symbolizować, a co, to musicie zobaczyć :)





Pierwsze korale! Nigdy wcześniej nie robiłam korali, bo nie lubię składać biżuterii.
Mama dostała je na Dzień Kobiet, ale leniwa ja nie zrobiłam zdjęć wcześniej.

czwartek, 3 kwietnia 2014

[221]

Czeeść! Nie zamordujecie mnie za ten czas, kiedy nic nie lepiłam i nie dawałam oznak życia? Cały ten czas (prawie) spędziłam na czytaniu. Z pięć razy się przymierzałam do napisania czegokolwiek, ale widzicie, jak to wyszło. Mam tylko zdjęcia na jeden post, więc miałam z tym problem. Mam tylko jedną rzecz do wypieczenia, w dodatku niepełną. Ogólnie jestem z siebie niezadowolona. Nie lepię nic, bo nie mam nowych wzorów, poprzednie mi się znudziły i czekam na coś ciekawego.U mnie się nic nie dzieje. Ja pierdoła, ubolewam nad brakiem wyświetleń, a postów to już nie wstawiam. Genialnie...





Nie podoba mi się ten kwiatek, ale moja mama go nosi i wcale tak nie twierdzi, więc chyba mogę go wam pokazać?

piątek, 14 marca 2014

[220]

Czeeść! Koniec tygodnia tak blisko. Skoro piątek, to w sumie dla mnie jest to koniec tygodnia. Przez to, że w poprzednim tygodniu tyle chorowałam, w tym codziennie miałam sprawdzian. Cudem udało mi się umówić na ostatni na przyszły tydzień. Myślę, że wszystkie, które pisałam poszły mi dobrze. Mam jedynie zastrzeżenia do biologii, którą dziś pisałam. Masakra. Poszło mi beznadziejnie. Słabo, ale przeżyję. jeśli będę miała na to siły, to poprawię.
Ech, znowu posta piszę dwie godziny, po dziesięciu minutach pisania, nie wiem co dalej i gram, oglądam, robię wszystko tylko nie piszę. Bez-na-dzie-ja!







Kotek prawie został zgnieciony, ale w końcu przeżył. Jedyny z nim problem jest taki, że ledwo wkładam telefon z nim do kieszeni i już wypada. Szkoda.

Chcecie koci bonus? :)


Gentelman :)

czwartek, 6 marca 2014

[219]

Czeeść! Zdajecie sobie sprawę z tego, że od sylwestra napisałam tylko 19 postów? To smutne. Nie chcę tak. Tylko ja za mało lepię. Nawet gdybym chciała coś napisać, to nie miałam zdjęć. Czyli co? Pusty post? Post bez zdjęcia? Co to niby miałoby być? Nic ciekawego. Dodatkowo jestem chora. Kaszel. Tylko. Od tygodnia kaszlę, ale chyba mi się polepsza. Oby, bo już się nudzę. Teraz prawie cały czas gram. To smutne. Tyle modeliny, lekcji i innych rzeczy na mnie czeka a ja gram. Nie lubię nie robić nic pożytecznego. Ale, ale! Zanim złapało mnie łojezusienicmisieniechce zdążyłam ulepić babeczkę, o której ostatnio mówiłam. Miała być solniczką, ale zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam magnesu na pieprzniczkę. Później zauważyłam, że i tak to by nie wypaliło, ponieważ pomiędzy górą a podstawą jest szpara, przez którą sól by wylatywała po przechyleniu. Więc została pudełkiem.








Przepraszam za te rozmazane zdjęcia, ręce mi się trzęsły i światło wieczorne...

wtorek, 25 lutego 2014

[218]

Czeeść! Znowu nie wiem co i kiedy pisać. Nie mam prawie zdjęć. Zostało mi tylko na dzisiaj. Mam wrażenie, że tak własnie będę teraz blogować - co tydzień. Przy okazji odliczać dni do wakacji. Hiszpaniaa! Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to polecę pływać, łazić i się tam opalać. Co do zdjęć, to może niedługo będę miała coś do obfotografowania. Na przykład muffinkę solniczkę? :) Spodziewajcie się tego! Raz, że robię coś słodkiego, dwa, że dużego i trzy, że to nie będzie tylko leżeć na biurku, tylko będzie mieć jakieś zastosowanie. Jeśli tylko to skończę, będę z siebie dumna. Powalczę dziś jeszcze z tą babeczką, posłucham muzyki, zrobię historię, umyję i chyba spać pójdę. Co do Liebstera, odpowiem, kiedy będę miała siły.
Edit: Jestem beznadziejna... Wczoraj napisałam posta, załadowałam zdjęcia i... Zapomniałam o tym, komputer wyłączyłam i żegnam. Kurczę! A mieliście mieć co czytać i oglądać już wczoraj. PRZEPRASZAM!




wtorek, 18 lutego 2014

[217] ROCZEK!

Czeeść! Śpiewamy Sto lat! blogowi! Dokładnie rok temu wstawiłam wam pierwszego posta. Choć było również modelinowo, to nie tak kwiatowo jak teraz. Nie wiedziałam, że można robić samemu patyczki fimo, a co mówić o tych bardziej skomplikowanych. Wiele się nauczyłam, wiele zyskałam.
Chciałam was również przeprosić za tą dość długą przerwę w pisaniu postów, znów zgubiłam kabel i nie miałam czemu robić zdjęć. Taki mały kryzys. A candy... Zrobię, kiedy powstanie coś porządnego, godnego wysłania komukolwiek. Chwilowo przejadły mi się róże i szukam czegoś nowego. Przy okazji muszę się szybko nauczyć angielskiego i chemii, grrr!






piątek, 7 lutego 2014

[216]

Czeeść! Jak wam się podoba nowy szablon? Wiem, że go dodałam już jakiś czas temu, ale pytam teraz. :) Musiałam się dziś wziąć za jakiegoś posta, bo jutro mnie nie ma i ogólnie jakiś czas nie pisałam. Tak, znów za mało tu piszę. Zastanawiam się, skąd brałam tą wenę na pisanie codziennie. I czas na lepienie. Zadziwiam sama siebie. To śmieszne.
Byłam dziś w bibliotece, bo nie mam co czytać. Jutro będę jechać ponad trzy godziny pociągiem. Nudziłabym się bez jakieś książki. Znalazłam fajnego grubaska, więc powinien mi starczyć w dwie strony. Mówię o "Ogniu", drugim tomie "Kręgu", kojarzy ktoś te książki?






Kto spostrzegawczy, ten zauważy, że wisior ma dwie strony, choć nie bardzo się różnią. 
Wisior był w komplecie z bransoletką z tutorialu :)

wtorek, 4 lutego 2014

[215]

Czeeść! Jeśli ktoś zagląda do TrueMess, to wie, że się wczoraj spotkałyśmy i pogadałyśmy. Miałam nadzieję wyciągnąć ją jeszcze do kina na jutro, ale nie wyszło. A szkoda. Na dziś i tak nie miałam żadnych planów, to musiałam coś na szybko wymyślić. Zrobiłam sobie listę 3-4 tytułów anime. Pochłonęłam dziś jeden i drugi. Z drugiego tylko odcinek 0 i 1, bo reszta jeszcze nie przetłumaczona. Znowu szkoda. Przeżyję.
Właśnie! Obiecałam wam tutorial na bransoletkę, prawda?



Co przygotować?
10 kulek (jeśli patyczek ma jakieś tło, to polecam kulki w kolorze tła)
patyczek nieupieczony
cienki nożyk
10 haczyków
karabińczyk
ogniwka (mi wystarczyły tylko 2)
zawieszka (działa jako obciążnik, dzięki temu łatwiej zapiąć bransoletkę)
łańcuszek (wystarczy mniej niż 10 cm, może wystarczyć nawet mniej niż 5, zależy od wielkości kulek)
dłuto kulkowe (ja takowego nie mam, używam szydełka 3.35mm)


Pociąć patyczek na 20 cienkich plasterków.


Przylepić po dwa plasterki do jednej kulki. Tak, żeby się nie stykały.


Teraz trzeba "stopić" plasterek z kulką. Na zdjęciu poniżej najlepiej to wygląda.




Później jeszcze poturlać, żeby wygładzić wszystko.


Powbijać haczyki i do piekarnika! Czas pieczenia ok. 20-30 min. w 110 stopniach. 


Po wystudzeniu wszystko połączyć haczykami. Nie muszę chyba tego tłumaczyć. Każdy powinien wiedzieć, jak to zrobić.


Na końcu podoczepiać łańcuszek z karabińczykiem i zawieszką. 
W razie problemu z ostatnim punktem, polecam obejrzeć bransoletkę z poprzedniego postu.