czwartek, 14 marca 2013

[25]

Czeeść! Jeszcze jakiś czas temu nie lubiłam modeliny. Wolałam plastelinę, bo wkurzało mnie to, że modelinę musiałam tak długo ugniatać. Teraz mam taką, która od razu jest miękka i jestem z niej zadowolona. Kiedy lepiłam z plasteliny, bardzo lubiłam tworzyć aniołki uosabiające osobę, dla której powstawał. Przykładowo - jechałam pociągiem i nudziło mi się, przede mną siedział facet który palił, zrobiłam skrzydlatą dziewczynkę z papierosem w ustach. Tak jakoś wyszło. Co innego jak mama poprosiła mnie ,żebym zrobiła coś dla kogoś z rodziny, którego znałam. Wtedy wena nagle ulatywała ze mnie jak powietrze z balona.
Mam pewien problem. Zrobiłam kilka prac, ale one natychmiast powędrowały do nowych właścicielek. Mianowicie - laptop ze zdjęciami zepsuty, z aparatu nagle tajemniczo znikły... Znalazłam tylko 3 kopie na komputerze, na który się przeniosłam. Właśnie na dwóch z nich mam aniołka. To ją/jego chcę wam przedstawić.
Dziś się nieźle rozpisałam, pomimo pecha. Jeszcze się pewnie okaże zaraz, że to się nie zapisze..
Wstawiam zdjęcia i idę czytać.

Najlepsze zdjęcie się wykasowało... -.-

3 komentarze:

  1. Pamiętam, jak kiedyś zrobiłaś aniołka z dwoma telefonami. :')

    OdpowiedzUsuń
  2. To albo myślę o innym, albo widziałaś niedokończonego lub źle zapamiętałaś, bo na pewno robiłam z czterema rękoma i telefonami.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jakiej modeliny używasz? :D Ja osobiście Astry, ale strasznie wkurza mnie właśnie to że trzeba ją długo rozmiękczać.

    OdpowiedzUsuń