wtorek, 20 maja 2014

[225]

Cześć! Jest wtorek, to przydałby się nowy post, prawda? Jak zdobyć spokój na wakacjach spędzonych z młodszym kuzynek i kuzynką równocześnie zadziwiając/przerażając mamę? Poprosić o podręcznik do matematyki do następnej klasy! Będę miała spokój, bo "uczę się". Mama, kiedy ją powiadomiłam o swoim planie spojrzała na mnie z niedowierzaniem i sprawdzała mi temperaturę ręką, by się upewnić, że nie jestem chora i nie majaczę.
Zauważyłam, że staram się biec do wakacji, ale oceny podkładają mi nogi i się wywracam. Uświadamiam sobie, że tu i tu brakuje tylko tyle i tyle, więc muszę zrobić pracę dodatkową, ale pouczyć się do czegoś. MASAKRA.





To tak w komplecie z wyzwaniowym wisiorem.


środa, 14 maja 2014

[224]

Cześć! Kto się zastanawia, co mnie tu przywiało, już piszę. Choć nie piszę postów, to codziennie sprawdzam bloggera, co kto wstawił. Obserwuję również Kreatywny Kufer i patrzę, jakie mają wyzwania. Widziałam poprzednie kwiatowe wyzwanie, ale nie wiedziałam, jak się zabrać. Dość często szukam też tutoriali na nowe wzory kwiatowe i złapałam raz takowy na mak. Zapisałam, bo wiedziałam, że mama na pewno będzie taki chciała. Nadszedł "Sądny Dzień" by wykorzystać tutorial. KK podali temat nowego wyzwania i stwierdziłam, że muszę wreszcie podjąć się tego. Ulepiłam, upiekłam, ale co dalej? Trochę poleżał nieruszany (wisiorek) i dziś zdecydowałam się na zdjęcia, póki słońce świeciło ładnie. Ale kompozycja? Jak ma wyglądać zdjęcie, jak i co ułożone. Dobra, zrobione. Zgrałam zdjęcia, dodałam podpis i tak oto tu się znalazłam.













Dziękuję Ma. Kra. za uświadomienie mi mojego błędu :)




sobota, 3 maja 2014

[223]

Cześć! Za każdym razem dziwię się, że nikt na mnie nie krzyczy/narzeka, że postów nie wstawiam, choć zdjęcia mam... Myślę, że lubię się tłumaczyć, z resztą i tak muszę coś napisać, prawda? Bo puste posty są bez sensu.
Na majówce byłam! Nad morzem - teraz, proszę usiądź wygodnie na krześle - była ładna pogoda. Mam czerwoną twarz, bo nie umiem się dobrze opalić, ale nie narzekam. Jak prawie zawsze, kiedy jechałam na majówkę nad polskie morze, było zimno lub deszcz padał, tak teraz było milutko. Cały czas słoneczko przygrzewało, chociaż jak na złość właśnie dzisiaj było najcieplej, kiedy już odjeżdżałam. Nad morze pojechałam z mamą, psem, jej koleżanką i jej psem. Pies tejże znajomej ma bardzo brzydkie upodobanie. Mianowicie uwielbia tarzać się we wszystkim no śmierdzące i pożerać wszystko co jadalne i obrzydliwe. Wiecie, jak dobrze można sobie poprawić refleks próbując sprawić by ów potwór nie zrobił nic z wyżej wymienionych czynności? Masakra.





Prezent urodzinowy dla koleżanki mamy.