sobota, 26 października 2013

[166]

Czeeść! Weszłam pozaglądać, zobaczyć jak się blog miewa i ewentualnie coś napisać. Przeżyłam dość duże zdziwienie w związku z tym, że ostatnio królują tu obcokrajowcy! Dokładniej USA. Jak to się stało, nie wiem. Polaków prawie w ogóle, tego też nie rozumiem. Blog podupada, bo ja jestem zbyt leniwa by zrobić zdjęcia i napisać coś sensownego. W czerwcu na blogu było około 1,5 (!) tysiąca wejść. Natomiast obecnie, w październiku prawie 300. Smutno mi. Czekam na moje urodziny, wtedy może będę mieć maszynkę do makaronu, a przynajmniej powinnam mieć, przez co będzie więcej moich poczynań z millefiori. Plus jest szansa na jakieś kostki Fimo. Skoro maszynka, to może też jakaś szansa na laleczki. Z tego co pamiętam były ich zwolenniczki. Ostatnio nie mam na nic ochoty, nic mi się nie chce. Taki stan niepotrzebności.

If you are reading this, please comment it. Thank you.




piątek, 18 października 2013

[165]

Czeeść! Właśnie zdałam sobie sprawę, że jestem wyrodną bloggerką, jeśli można mnie tak nazwać. Coś dziś ulepiłam, ale czy będzie mi się chciało to składać to gorzej. Wszędzie i ciągle sprawdziany. Do tego ciekawe książki. Oczywiście najciekawsze momenty zaczynają się z dzwonkiem na lekcje... Pogrywam sobie w Simsy jak mam czas, do tego przeglądarkówka, nieco słaba, ale pograć można. Coraz częściej czytam piekielni.pl, jeśli tam nie byliście, serdecznie zapraszam - wspaniały pożeracz czasu. Co jeszcze... Za nie cały miesiąc moje urodziny więc wpadnie mi pewnie modeliny, to może będę miała więcej weny i chęci. Obok mi kotek pochrapuje, może do niego dołączę? Chętnie,ale najpierw książka! Jestem zdruzgotana w związku z tym, że jeszcze nie napisano dwóch ostatnich tomów a ja jestem w połowie ostatniej części przetłumaczonej...






To taki bonus. Mój kociak przerobiony przez koleżankę w PS.

środa, 2 października 2013

[164]

Czeeść! Kolejna niespodzianka, Ola znowu napisała! Mam wrażenie, że nikt tu już nie zagląda. Niby są otwarcia, aż całe 8, ale komentarzy brak. Słuch o nich zaginął. Utopiły się w zadaniach domowych wszystkich bloggerów? Chyba całkiem możliwe. Moja kochana mamusia kupiła mi dziś 3 kostki modeliny. Ja zatapiam moje "smutki" szkolne w czekoladzie, książkach i muzyce. Bo ostatnio pochłaniam książki. Do tego cytryna z miodem. Też ostatnio ją polubiłam. Co do modeliny, to pewnie trochę za dużo dostajecie wisiorów, co? Dzisiaj, uwaga... PANDZIA! W sierpniu miała urodziny moja koleżanka z chińskiego, a ona jest w tych puszystych misiakach zakochana. Pandzia tu, pandzia tam, pandzia wszędzie. Ja będę się brała za dynie na Halloween. Bo to chyba już niedługo, nie? Breloczki, ew. kolczyki, wisiory. Must have! Poza tym wszystkim nauczyłam się dziś robić jajecznicę! Taa, wcześniej nie umiałam, bo nie lubię jajek. Uhm, koniec o mnie, czas na PANDZIĘ!